Dzień z życia czytelnika w kwarantannie – inspiracje biblioteczne

Patryk Wesołowski

W ciągu ostatnich kilku tygodni kryzys związany z koronawirusem wywarł olbrzymi wpływ na społeczeństwo, instytucje i przedsiębiorstwa. Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Jak w miarę normalnie funkcjonować w nowej, trudnej rzeczywistości? Na powyższe pytania muszą również odpowiedzieć biblioteki, a idąc dalej nawet producenci oprogramowania bibliotecznego.

Wyobraźmy sobie przykładowy „zdalny dzień” w pewnym domu.

Przeważnie dzień zaczyna się od zdalnej nauki i pracy. Przy pięcioosobowej rodzinie może być problem z dostępem do komputerów. Na szczęście jest jeszcze tablet. Córka ma przeczytać „Sonety krymskie” Adama Mickiewicza. Niestety nie mamy tej pozycji w domowej biblioteczce. Odpalam katalog INTEGRO w mojej miejskiej bibliotece. Interfejs responsywny zgodny z wymaganiami WCAG 2.1 więc nawet na niedużym tablecie wszystko dobrze się wyświetla i działa. Biblioteka ma katalog z Indeksem Centralnym, a w nim widzę dostęp do Wolnych Lektur, szybkie zapytanie i mam! Pełny tekst dzieła Mickiewicza do ściągnięcia w pięciu formatach i zaraz… widzę jeszcze audiobooka. Wszystko bezpłatnie – super! Jeden temat załatwiony.

Druga córka zbiera materiały na temat socjologii edukacji. Podpowiadam jej, żeby też sprawdziła w naszej bibliotece z katalogiem INTEGRO. Pozycja trafiona, faseta wskazuje na książkę w serwisie IBUK Libra. Moje dziecko przegląda dostępny spis treści tej publikacji, wszystko co na temat jest.  Tylko jak się dostać do treści tej książki? Na szczęście biblioteka przekazała mi już wcześniej dostęp i PIN do tego serwisu. Przekazuję córce konto i może zacząć się uczyć.  

W tym czasie żona zajęła się swoimi zadaniami na studia podyplomowe. Na szczęcie biblioteka uczelniana dba o nowoczesne rozwiązania. Z poziomu katalogu INTEGRO przeszukuje bazy EDS EBSCO i dostęp do specjalistycznych tekstów z artykułów naukowych stoi szerokim otworem. Kwestie autoryzacji załatwia serwer HAN, więc do treści mają dostęp tylko osoby uprawnione. Części materiałów nie ma w uczelnianej bibliotece, ale żona ma dostęp do Wypożyczalni Międzybibliotecznej (RWM) z poziomu katalogu INTEGRO. Na szczęście ta agenda biblioteki prężnie działa. Po wypełnieniu formularza z poziomu konta w katalogu INTEGRO, żona dostaje powiadomienie, że odpowiednie materiały zostaną zamówione z biblioteki innej uczelni i udostępnione jako skan. W takiej sytuacji wystarczy tylko trochę cierpliwości i wszystko znajdzie się na jej komputerze.

Najmłodsza córka przyznała się, że przetrzymała kiedyś książki i jej konto w bibliotece jest obciążone (ma naliczoną opłatę). Co prawda teraz biblioteka nie nalicza opłat, ale kara do zapłaty już jest. Na szczęście można wszystko zdalnie uregulować przez PayU i nikomu się nie tłumaczyć. Fajnie by było teraz coś wypożyczyć, ale niestety wirus… Zaraz! Biblioteka uruchomiła dezynfekcję zbiorów bibliotecznych i można już zamawiać dokumenty do książkomatu. Po uregulowaniu opłat przez PayU – BLIK zamawiam trzy książki do książkomatu dla córki. Odbiorę przy okazji wieczornego spaceru z psem. Wszystko obsłużę bezdotykowo kartą biblioteczną, ale rękawiczki wezmę… Trzeba będzie zamknąć skrytkę.

Dobra, teraz trzeba zająć się swoją pracą. Zbieram materiały do mojej nowej książki. Tylko wszystkie urządzenia pozajmowane, nawet tablet… Moment, jeszcze został smartfon. Dowiedziałem się niedawno, że grupa bibliotek ma aplikację mobilną mProlib. Wyszukałem w Google Play i ściągnąłem za darmo aplikację na telefon. Chwila przeglądania i widzą całą masę interesujących materiałów, książki, czasopisma. Tylko jak z tego skorzystać?  Zaraz… widzę, że można się zapisać do biblioteki przez profil zaufany ePUAP. Profil już mam więc poszło gładko. Jestem już zapisany i uwierzytelniony, mogę w pełni korzystać z wszystkich usług biblioteki. No prawie, bo przez wirusa osobiście jej teraz nie odwiedzę. Przeszukuję ich zasoby, korzystam z fasetowania i filtrowania wyniku. Zestawienie bibliograficzne zapisuję na swojej e-półce. Drugie zestawienia wysyłam bezpośrednio na skrzynkę kolegi z pracy.  Niech przejrzy, powinno go zainteresować. Też się może zapisać. Widzę, że biblioteka ma możliwość składania zamówień reprograficznych. To coś dla mnie! Wypełniam prosty formularz zamówienia na skan wskazanego wcześniej artykułu i wysyłam. Po chwili dostaję powiadomienie, że jeszcze dzisiaj będę mógł pobrać skan z tekstem bezpośrednio ze swojego konta. Nie ma co mówić, dbają o czytelnika i to z drugiego końca Polski.  O… i jeszcze jedna ciekawa książka. Ponad 500 stron. Przydałoby się ją wypożyczyć, bo interesuje mnie całość… Zaraz, jest możliwość zdalnego wypożyczenia z wysyłką do domu. Super! Adres wysyłki wpisałem. Teraz przelew PayU za przesyłkę i już za dwa dni książka będzie w domu. Oczywiście wcześniej zdezynfekowana przez bibliotekę…

Opisane wyżej sytuacje zostały wymyślone, ale narzędzia i to co może zaproponować czytelnikowi biblioteka użytkująca system PROLIB jest jak najbardziej prawdziwe i funkcjonujące w rzeczywistości. Wyjątkiem jest temat dezynfekcji materiałów bibliotecznych, o którym na szerszą skalę jeszcze w Polsce nie słyszałem, ale zapewne się pojawi. Mnie zainspirowała biblioteka w Kantonie (Chiny), gdzie od lat dezynfekcję książek się stosuje.

Pomimo ciężkich i trudnych czasów biblioteka może dalej efektywnie funkcjonować. Nie jest łatwo, ale nowoczesny system, dodatkowe narzędzia i funkcjonalności, mogą wydajnie wspomóc bibliotekarza w obsłudze czytelnika. W końcu wszystko wróci do normalności, ale nowe rozwiązania zostaną i rozszerzą ofertę każdej nowoczesnej biblioteki ku zadowoleniu czytelników.

Więcej o systemie bibliotecznym PROLIB >>

Zapraszamy do współpracy!

Zespół PROLIB